Było ciemno. Nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieje. Jeszcze przed
chwilą byłam w jaskini, a teraz zupełna pustka. Nagle zobaczyłam, że
przede mną materializuje się droga. Usłyszałam przeraźliwy ryk.
Mimowolnie odwróciłam się. Nic nie dostrzegłam. Sama ciemność. Scena
prosto z horroru. Więc zaczęłam biec drogą. Innego wyjścia nie było.
Potem zaczęły się pojawiać drzewa, strumyk i inne rzeczy. Zrozumiałam,
że jestem w jakimś lesie. Wszędzie panował mrok. Nie było nawet
księżyca. Podeszłam do strumienia wzięłam kilka łyków. Poczułam nagle
czyjś wzrok na sobie. Odwróciłam się i zobaczyłam, że przy drzewie ktoś
stoi. W prawdzie nie widziałam, kto to. Tylko kawałek jego cienia rzucił
mi się w oczy. Powoli zaczęłam do tego kogoś podchodzić. Futro stanęło
mi dęba, a przy każdym kroku towarzyszył mi odgłos ciężkiego dyszenia,
mojego własnego. Bałam się. Doszłam do drzewa i zobaczyłam, że postać
zniknęła. Westchnęłam. Spojrzałam na ziemie. Przez ułamek sekundy
dostrzegłam czyjś cień. Puściłam się biegiem do przodu. Nie miałam
odwagi spojrzeć za siebie. W pewnym momencie zatrzymałam się. Wzięłam
głęboki oddech i odwróciłam powoli głowę. Nikogo za mną nie było.
Patrząc cały czas do tyłu szłam do przodu. Nagle poczułam łapą wodę.
Spojrzałam w nią i od razu chlapnęłam i pobiegłam przed siebie. Ujrzałam
tam po raz kolejny cień. Głowiłam się, o co w tym wszystkim chodzi.
Nienawidzę tego rodzaju,,gierek”. Tym razem nie dam się
zastraszyć.-Pomyślałam- O to w tym wszystkim chodzi. Żebym się bała, ale
nie mogę tego zrobić.
-Tutaj nic nie ma. Tutaj nic nie ma. Tutaj nic nie ma. – Powtarzałam pod nosem w kółko. Dobrze wiedziałam, że jeżeli teraz coś mi wyskoczy przed oczami umrę na zawał. Położyłam się i przysłoniłam łapami oczy. Widziałam drogę. W tym momencie, co spojrzałam na ziemi pojawił się cień.,,Teraz albo nigdy.” Zdjęłam łapy i odwróciłam głowę. Obok stał wilk. -Cześć.- Powiedział miło. Spojrzałam na niego skołowana. -H.. Hej.- Głos mi się załamywał przez wcześniejsze wydarzenia. -Wszystko w porządku?- zapytał. Kiwnęłam głową. -Wiesz może, co to za miejsce? Pokręciłam głową. Dopiero teraz zobaczyłam, że ta osoba pochodzi z watahy Wolnego Serca. <Niech ktoś dokończy> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz