sobota, 1 czerwca 2013

Od Wiery: ,,Las Strachu"



Było ciemno. Nie wiedziałam gdzie jestem i co się dzieje. Jeszcze przed chwilą byłam w jaskini, a teraz zupełna pustka. Nagle zobaczyłam, że przede mną materializuje się droga. Usłyszałam przeraźliwy ryk. Mimowolnie odwróciłam się. Nic nie dostrzegłam. Sama ciemność. Scena prosto z horroru. Więc zaczęłam biec drogą. Innego wyjścia nie było. Potem zaczęły się pojawiać drzewa, strumyk i inne rzeczy. Zrozumiałam, że jestem w jakimś lesie. Wszędzie panował mrok. Nie było nawet księżyca. Podeszłam do strumienia wzięłam kilka łyków. Poczułam nagle czyjś wzrok na sobie. Odwróciłam się i zobaczyłam, że przy drzewie ktoś stoi. W prawdzie nie widziałam, kto to. Tylko kawałek jego cienia rzucił mi się w oczy. Powoli zaczęłam do tego kogoś podchodzić. Futro stanęło mi dęba, a przy każdym kroku towarzyszył mi odgłos ciężkiego dyszenia, mojego własnego. Bałam się. Doszłam do drzewa i zobaczyłam, że postać zniknęła. Westchnęłam. Spojrzałam na ziemie. Przez ułamek sekundy dostrzegłam czyjś cień. Puściłam się biegiem do przodu. Nie miałam odwagi spojrzeć za siebie. W pewnym momencie zatrzymałam się. Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam powoli głowę. Nikogo za mną nie było. Patrząc cały czas do tyłu szłam do przodu. Nagle poczułam łapą wodę. Spojrzałam w nią i od razu chlapnęłam i pobiegłam przed siebie. Ujrzałam tam po raz kolejny cień. Głowiłam się, o co w tym wszystkim chodzi. Nienawidzę tego rodzaju,,gierek”. Tym razem nie dam się zastraszyć.-Pomyślałam- O to w tym wszystkim chodzi. Żebym się bała, ale nie mogę tego zrobić.
-Tutaj nic nie ma. Tutaj nic nie ma. Tutaj nic nie ma. – Powtarzałam pod nosem w kółko.
Dobrze wiedziałam, że jeżeli teraz coś mi wyskoczy przed oczami umrę na zawał. Położyłam się i przysłoniłam łapami oczy. Widziałam drogę. W tym momencie, co spojrzałam na ziemi pojawił się cień.,,Teraz albo nigdy.” Zdjęłam łapy i odwróciłam głowę. Obok stał wilk.
-Cześć.- Powiedział miło.
Spojrzałam na niego skołowana.
-H.. Hej.- Głos mi się załamywał przez wcześniejsze wydarzenia.
-Wszystko w porządku?- zapytał.
Kiwnęłam głową.
-Wiesz może, co to za miejsce?
Pokręciłam głową. Dopiero teraz zobaczyłam, że ta osoba pochodzi z watahy Wolnego Serca.
<Niech ktoś dokończy>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz