"Pierwszy dzień w nowej watasze. Nowe wilki, miejsca, przeżycia... Achh..." - myślałam wygrzewając się na skale.
Słońce wreszcie zatrzymało się na równi moich oczu.
"Już czas." - pomyślałam po czym zeszłam ze skały i lekkim chodem poszłam w stronę wodopoju.
Chodziłam raz po raz przy brzegu wodopoju.
"Nic. Żaden wilk nie wchodzil, ani nie wychodził... Nudy." - pomyślałam
Cóż... Chodziłam tak jeszcze kilka godzin, gdy przystanowszy nagle ujrzałam iż słońce powoli zaczęło chować się za widnokrąg.
Szybko porwałam się do biegu i poszłam zwiedzać każdy zakamarek watahy...
Ponownie wróciłam na skałę na której wcześniej wypoczywałam, już zasypałam, gdy nagle usłyszałam czyjś głos;
- Cześć, nowa jesteś?
Obróciłam lekko głowę po czym dokładnie zmierzyłam wilka wzrokiem.
- No poniekąd, Awning jestem, a ty?
<Dokończy jakiś wilk?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz