- Ależ oczywiście, że się uda! – zapewniłem ją szczerze – Nie pozwolę, żeby cos nas rozłączyło
- Ale twoi rodzice….
- Moi rodzice bardzo Cię lubią – przerwałem jej stanowczo – Nimi nie musisz się martwić
- Ale jest ktoś jeszcze…- szepnęła – Ktoś kto będzie chciał nas rozdzielić i…. zabić – wydusiła po czym rozpłakała się jeszcze bardziej
- Powiedz mi kim on jest? – powiedziałem stanowczo
(Katahiri?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz