-W takim razie bardzo się cieszę.- szepnąłem przysuwając się bliżej do Amy
Jeszcze przez kilka minut patrzyliśmy na gwiazdy. Było chwilę przed północą.
-Może już wrócimy?- zapytałem
-Okej. Szczerze, to chce mi się spać.- ziewnęła Amy
Udaliśmy się w stronę jaskini. Była już północ. Usłyszałem jakiś dziwny odgłos.
-Też to słyszysz?- zapytałem partnerkę trochę zaniepokojony, słysząc szelest liści i jakby ciche warczenie
-Tak...
W krzakach coś było. Na pewno. Cofnęliśmy się na kilka kroków, złapałem
Amy za łapę. Zza krzaku zaczął wyłaniać się cień. Ukazał nam się czarny
wilk, cały czarny z oczami świecącymi na żółto.
-Czego od nas chcesz?- spytałem basiora
-Nie zwracaj się do mnie takim tonem.- parsknął wilk
-Odejdź stąd!- stawiłem się za Amy
-Najpierw muszę coś załatwić.
Wilk rzucił się na nas. Odepchnąłem go od Amy i próbowałem powstrzymać go przed atakiem na nią.
-Uciekaj! Już!- krzyknąłem do partnerki
Wilk zadał mi mocny cios w głowę. Upadłem na ziemię, lecz jeszcze byłem
przytomny. Leżałem na plecach, wilk skoczył na mnie i atakował.
<Amy? Uciekłaś, czy zostałaś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz