Błąkałem
się po lesie, cały czas myśląc o Lenie. Nie mogłem się jej pozbyć. Była
moją najlepszą przyjaciółką i oddała za mnie życie. Ja uciekłem jak
tchórz. W pewnym momencie poczułem się jakby ktoś mnie obserwował.
Odwróciłem się i zobaczyłem wilczycę, która siedziała na skale i cały
czas się na mnie patrzyła.
-Czego chcesz?- warknąłem w jej stronę. Wilczyca zeszła ze skały i podeszła do mnie. -Masz watahę? – zapytała. -Nie, ale co cię to obchodzi? -Może chcesz dołączyć do Watahy Wolnego Serca? Cały czas mówiła miłym głosem. -Niech stracę.-mruknąłem. Wilczyca zaprowadziła mnie do watahy i pokazała mi moją jaskinię. -Jak masz na imię?- zapytała na koniec. -Dylan. -Ja jestem, Lily, Alfa. Rozgość się tutaj.-powiedziała i odeszła. Wszedłem do jaskini i położyłem się na końcu. Może nie będzie aż tak źle. –pomyślałem i zasnąłem. |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz