- Twoja partnerka jest bardzo sympatyczna synku, ale myślę,
że nie powinieneś jej teraz zostawiać samej. Cos ją dręczy i potrzebuje twojego
wsparcia
- Masz racje mamo – powiedziałem poważnie – Pójdę jej
poszukać
Po tych słowach wybiegłem z jaskini. Znalazłem Katahiri na jakiejś
odległej łące. Wilczyca leżała skulona na trawie i płakała.
- Katahiri….- szepnąłem czule i przytuliłem ją do siebie
Wilczyca bez słowa wtuliła się we mnie i zaszlochała
rozpaczliwie. Uspokajałem ją, gładząc czule po głowie i szepcząc słowa otuchy.
Kiedy już trochę doszła do siebie spytałem łagodnie
- Powiesz mi co się gryzie kochanie?
(Katahiri?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz