Poszliśmy do jaskini moich rodziców. Przez całą drogę zastanawiałem
się jak rozpocząć tę ważną rozmowę. Niestety kiedy już dotarliśmy na
miejsce nie mogłem wydusić z siebie słowa. Katahiri również milczała i
widziałem, że jest skrępowana i przestraszona jednocześnie. Na
szczęście moi rodzice wyczuli, że cos nas dręczy i spróbowali rozluźnić
atmosferę.
- Cześć synu – przywitał mnie przyjaźnie tata – Widzę, że przyszedłeś w towarzystwie. Witaj Katahiri
- Dzień dobry – mruknęła grzecznie
Zauważyłem,
że od chwili gdy weszliśmy mama przyglądała nam się z tajemniczym
uśmiechem. Czyżby już wiedziała? Zanim zdążyłem się nad tym zastanowić
mama zapytala:
- I co? Przyszliście z nami porozmawiać o przeprowadzce? – spytała spokojnie
- Co? – Katahiri była w szoku – O jakiej prze….?!
- Już wiesz?! – przerwałem partnerce, zwracając się do matki
- Oczywiście – odpowiedziała z rozbrajającym uśmiechem – Wiedziałam już dużo wcześniej, ale nic nie mówiłam żeby nie zapeszyć
- Ale…jak? – wyrwało się oszołomionej Katahiri
- Moja mama jest kimś w rodzaju wyroczni – wyjaśniłem
- Czemu mi nie powiedziałeś?! – zapytała z pretensją w głosie
- Bo jak zresztą większość watahy kojarzę mamę jako wspaniałą medyczkę i prawdę mówiąc umknęło mi, że posiada taką moc
-
Nie doceniłeś mnie synu – zaśmiała się mama, rozładowując napięcie
między mną a Katahiri – No cóż, zdarza się – również zacząłem się smiać
Katahiri
jednak targały sprzeczne uczucia. Widziałem, że ma wielką ochotę
dołączyć do nas i wspólnie pożartować i się pośmiać, ale ciągle cos ją
gryzło. Wreszcie zebrała się na odwagę i zapytała:
- Więc nie
jesteście nie zadowoleni, że Alex związał się….z kim takim jak ja? –
szepnęła niedowierzająco – Jesteście w stanie mnie zaakceptować?
Zapadła cisza, a moi rodzice zrobili wielkie oczy.
- A czemu mielibyśmy Cię nie zaakceptować? – zdumiała się mama
(Katahiri?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz