-Pewnie! Kocham adrenalinę! Aa…Ty się nie boisz? – zapytałam dla pewności.
-Z kąt! Uwielbiam ryzykować! – odpowiedziała.
Zaśmiałam się.
-No to co tu jeszcze robimy-biegnijmy! - zawołałam i już pędziłyśmy na szczyt wodospadu.
-No to co, równo, na trzy. – powiedziałam, gdy byłyśmy gotowe do skoku.
-Aha. – przytaknęła.
-Jeden…Dwa…TRZY!!! – krzyknęłam rzucając się do wody.
Ginger też to zrobiła. Świetnie się bawiłam, tyle, że woda przy takiej
prędkości może być twarda i niebezpieczna dla życia, ale co tam! To
świetne! Stopniowo rozpędzałyśmy się i zbliżałyśmy do tafli jeziora pod
nami.
<Ginger, dokończ proszę >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz