Obudziły mnie czyjeś kroki. Czujnie podniosłam głowę i zjeżyłam się, spoglądając nieufnie na wejście do jaskini.
- Kim jesteś? - warknęłam, gdy zobaczyłąm czyjeś łapy. Były silne, mocne. Łapy urodzonego przywódcy.
- Nazywam się Dreggan.
- Witaj - wstałam i spojrzałam mu w oczy - Nazywam się Bliss. Jak powinnam się do Ciebie zwracać?
- to znaczy?
- Słyszałam, że pełnisz ważną funkcję.
- Przywódca walk - wyprężył się, ukazując swa siłę - Ale nie musiszm mnie tak tytułować. A Ty, czym się zajmujesz?
- Jestem strażnikiem nocnym. A więc, Dregganie, po co przyszedłeś?
Spojrzałam uważnie na basiora. Coś w moim demonicznym sercu drgnęło.
(Dreggan?)
- Kim jesteś? - warknęłam, gdy zobaczyłąm czyjeś łapy. Były silne, mocne. Łapy urodzonego przywódcy.
- Nazywam się Dreggan.
- Witaj - wstałam i spojrzałam mu w oczy - Nazywam się Bliss. Jak powinnam się do Ciebie zwracać?
- to znaczy?
- Słyszałam, że pełnisz ważną funkcję.
- Przywódca walk - wyprężył się, ukazując swa siłę - Ale nie musiszm mnie tak tytułować. A Ty, czym się zajmujesz?
- Jestem strażnikiem nocnym. A więc, Dregganie, po co przyszedłeś?
Spojrzałam uważnie na basiora. Coś w moim demonicznym sercu drgnęło.
(Dreggan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz