Pobiegłem szybko do jaskini. Były tam Eve, Junera i szczeniaki.
-Musicie się z sąd wynosić- powiedziałem od razu.
-Dlaczego?
-Podobno kręcą się tu ludzie.
Szybko zaczęły się zbierać.
- Ja poprowadzę, szczeniaki za mną, a wy pilnujecie tyłów.
-Dobra- ruszyliśmy. Kiedy dobiegaliśmy do terenów naszej watahy usłyszałem jakiś hałas.
-Idźcie, zaraz was dogonię.
-Tylko uważaj na siebie.
Poszedłem i zobaczyłem klatkę, a w niej Dragona. Poczekałem, aż zapadła ciemność.
-Dragon- szepnąłem. Zero reakcji. Był nieprzytomny. Rozwaliłem zamek od klatki i wziąłem go na plecy. Doszedłem do terenów watahy na przeciw nam wybiegły Lily Eve i Saori
-Co mu jest?- zaniepokoiła się Lily.
-Nie wiem był nieprzytomny jak go znalazłem.- odszedłem razem z Eve, a Saori i Lily zajęły się nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz