- Alex no chodź! – zachęcała mnie – Pobawimy się w berka
albo w chowanego
- Nie chcę się bawić – mruknąłem i położyłem się przy brzegu
wodospadu.
Lussi westchnęła ciężko i położyła się obok mnie.
- Martwisz się o nich? – zapytała znienacka
- Yhy…. Chciałbym żeby już tu byli – powiedziałem cicho
- Już niedługo przyjdą. Zobaczysz.
- Jasne – prychnąłem nieprzekonany
Milczeliśmy przez dłuższą chwilę. Po jakimś kwadransie
usłyszałem tupot łap. Zerwałem się na równe nogi i ruszyłem biegiem.
- Alex! Gdzie idziesz?! – zawołała Lussi, doganiając mnie
- Do mamy, taty i rodzeństwa! – zawołałem uradowany – Oni już
tu idą! Słyszę ich!
- Naprawdę? – zdziwiła się – Ja nic nie słyszę
- Naprawdę. Chodź to sama zobaczysz! – powiedziałem i pobiegliśmy
razem
Już po kilkunastu metrach zobaczyłem mamę i tatę. Podbiegłem
do nich uradowany, a mama mnie przytuliła. Po chwili dobiegła do nas Lussi.
Lussi dokończ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz