Po jakichś piętnastu minutach dotarliśmy do watahy i odnależliśmy ciocię Lily.
- Lily! Musimy uciekać! - zawolal tata
- Ale dlaczego?
- Yyy... W sumie sam nie wiem...- przyznał
- No to czemu wszczynasz alarm? - zapytała ciocia trochę zniecierpliwiona
- Bo czuje, że jestesmy w niebezpieczeństwie! - wtrąciłem sie
- Czujesz? Masz wizje? - zapytała ze zdziwieniem
- A co to wizja?
- Nie ważne. Opowiedz co czujesz i co widzisz dobrze?
- Mhm. Widzę jakieś dziwne zwierzęta na dwóch łapach...
- Ludzie - przerwał mi tata
- Mów dalej - zachęciła mnie ciocia Lily
- Te zwierzęta idą górami do jaskini w ktorej jest mama. W przednich łapach niosą ogień i cos jeszcze....nie wiem co to jest, ale czuje, że jest niebezpieczne...
- Muszę szybko wracać po Eve i szczeniaki! - powiedział zdenerwowany tata - Alex zostań tu i opowiedz Lily wszystko co wiesz ze szczegółami - nakazał mi i odbiegł.
- Czy ci ludzie zatrzymają sie w jaskini? - zapytała znowu ciocia
- Tak - odpowiedziałem natychmiast - Będą tam może jedną noc, a potem przyjdą tu.
- W pożądku Alex. Dobrze się spisałeś - pochwaliła mnie - Teraz chodź ze mną do Lussi. Ona sie tobą zajmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz