Obudziłam się i poszłam przejść. Było mi tak nudno, że nie mogłam
wytrzymać. Po pewnym czasie postanowiłam popolować. Bardzo szybko
wywęszyłam coś w krzakach. Był to królik. Zaczaiłam się do skoku, lecz
potem uznałam, że takie zwierzątko ucieknie, bo wszędzie roi się od
norek i krzaków, w które mógłby się skryć. Postanowiłam więc użyć mocy.
Wznieciłam płomień, i już chciałam atakować, gdy coś usłyszałam. Ofiara
też, więc uciekła. Rozzłościłam się i poleciałam sprawdzić co to. Po
drodze pociskałam trochę w drzewa płomieniami, na początku w złości, ale
potem dla zabawy, bo w końcu nikt nie chciał mi spłoszyć zwierzyny
specjalnie. Doleciałam w końcu do miejsca, z kąt dobiegał dźwięk. Była
to Angora. Była bardzo zamyślona, i nie ze szczęścia, więc z ciekawości
zaczęłam rozmowę.
- Cześć! Co robisz? O czym tak rozmyślasz? - powiedziałam z ciekawością.
<proszę, by Angora, dokończyła>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz