- Na razie w porządku - odpowiedziałam cicho - Ale podobno w pobliżu są ludzie więc...... - urwałam bo z jaskini wybiegł Alex
- Mamo! Mamo! Musimy uciekać! Szybko! - krzyknął, podbiegając o mnie
- Dlaczego? Co się stało? - zapytałam zaskoczona.
- Ja... nie wiem, ale....czuje że.... - maluch był tak przerażony, że ledwo mógł mówić
- Ciii, spokojnie - powiedziałam, przytulając go - Jesteśmy tu bezpieczni
- Nie! - zawołał przestraszony- Musimy uciekać! Uwierz mi mamo!
Mały był tak poważny i przestraszony, że musiałam uwierzyć w jego słowa.
- No dobrze - powiedziałam, próbując zachować spokój - Alex ty idź z tatą ostrzec resztę watahy - poleciłam
- A ty? - zapytał zaniepokojony Kieł
- Ja do was jak najszybciej dołączę razem z Junerą i resztą szczeniaków - zapewniłam go
- Dobrze. Chodź Alex - powiedział Kieł.
Pocałował mnie na pożegnanie i odbiegł razem z naszym synkiem.
- Mamo! Mamo! Musimy uciekać! Szybko! - krzyknął, podbiegając o mnie
- Dlaczego? Co się stało? - zapytałam zaskoczona.
- Ja... nie wiem, ale....czuje że.... - maluch był tak przerażony, że ledwo mógł mówić
- Ciii, spokojnie - powiedziałam, przytulając go - Jesteśmy tu bezpieczni
- Nie! - zawołał przestraszony- Musimy uciekać! Uwierz mi mamo!
Mały był tak poważny i przestraszony, że musiałam uwierzyć w jego słowa.
- No dobrze - powiedziałam, próbując zachować spokój - Alex ty idź z tatą ostrzec resztę watahy - poleciłam
- A ty? - zapytał zaniepokojony Kieł
- Ja do was jak najszybciej dołączę razem z Junerą i resztą szczeniaków - zapewniłam go
- Dobrze. Chodź Alex - powiedział Kieł.
Pocałował mnie na pożegnanie i odbiegł razem z naszym synkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz