wtorek, 26 lutego 2013

Od Eve- Cd historii Wilczycy Juneri

Porozmawiałam jeszcze chwilę z Junerą, a potem razem wróciłyśmy do szczeniaków. Ja przedstawiłam jej swoje dzieci, a ona mi swoje. Muszę przyznać, że miło mi się z nią rozmawiało. Miałam do niej zaufanie mimo, że znałyśmy się tak krótko. No, ale w końcu nas obie spotkał ten sam los bo musiałyśmy się tu kryć z maluchami. Cóż miał rację ten kto mówił, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Nasze dzieciaki też się najwyraźniej polubiły bo nie minęła chwila, a już biegały po całej jaskini, śmiejąc się do rozpuku.
Ja razem z Junerą na początku też dołączyłyśmy do zabawy. Potem jednak zmęczenie wilczycy dało o sobie znać. Junera zaczęła ziewać i widać było, że ledwo trzyma się na nogach.
- Odpocznij, a ja się zajmę dzieciakami dobrze? – zaproponowałam
- Nie, nic mi nie jest – zaprotestowała – Jestem tylko trochę zmęczona – ale w tym momencie potknęła się i upadłaby gdybym jej nie podtrzymała
- Ty jesteś trochę-bardzo zmęczona – uśmiechnęłam się – A ja nie pozwolę żebyś sama sobie zrobiła krzywdę skoro udało ci się uciec przed złymi wilkami – powiedziałam stanowczo i zaprowadziłam Junerę do cichego konta jaskini. Tam wilczyca już bez protestów ułożyła się wygodnie i natychmiast zasnęła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz