Musiałam ich odnaleźć. Biegłam, latałam, spałam, biegłam i tak dalej. Musiałam zdążyć zanim Szpon pozbawi mnie reszty rodziny. Byłam już strasznie zmęczona. Dotarłam nad wodospad. Przy nim stała biała wilczyca, którą poznałabym wszędzie.
-Lily?!
-Mama?!-zawołała zdziwiona.- To ty żyjesz?!
-Tak. A ty jak się masz. Wszystko w porządku? Szpon wam nie grozi? A co z twoim bratem?
-Spokojnie. Opowiem ci. Więc po tym jak zakatował watahę uciekłam tu. Postanowiłam założyć watahę. Po paru dniach odnalazł mnie Kieł. Wtedy byłam ja, Luna, Lussi i Eve.
-Więc Kieł jest tu?
-Tak. Chodźmy do niego. Pewnie jest z Eve.
-A co to za jedna.
-Jego żona. Niedługo będą mieli szczeniaki.
-To prowadź. Chcę poznać moją synową.
<Eve, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz