poniedziałek, 25 lutego 2013

Od Eve

Po odzyskaniu Claire razem z Kłem doszliśmy do wniosku, że na pewien czas powinnam się ukryć razem ze szczeniakami. Oboje nie zamierzaliśmy pozwolić żeby naszym dzieciom stała się krzywda. Schowałam się więc w magicznych górach do których złe wilki nie miały wstępu, a Kieł wrócił na tereny naszej watahy by dopilnować czy Szpon nie atakuje.
Kiedy zostałam sama ze szczeniakami moje zdenerwowanie trochę osłabło. W końcu zasnęłam, przytuliwszy do siebie maluchy.
Obudził mnie jakiś rumor. Przestraszona poderwałam się na równe nogi. Przez chwilę nasłuchiwałam i byłam pewna, że ktoś zbliża się do jaskini. W obawie przed Szponem i jemu podobnymi przybrałam pozycję obronną. Nie zaatakowałam jednak bo do jaskini wbiegła jakaś wilczyca, a za nią podążała czwórka maluchów.
- Tu chyba jesteśmy bezpieczni – szepnęła wilczyca do swoich dzieci.
Prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z mojej obecności. Ułożyła dzieci do snu, a potem przeszła się po jaskini. Wcześniej nie chciałam jej straszyć ani przeszkadzać, ale teraz uznałam, że czas abym się ujawniła.
- Co tu robisz? – zapytałam cicho, wychodząc z mroku
- Och…! – zawołała wilczyca i cofnęła się zaskoczona
- Nie bój się. Nic nie zrobię ani tobie ani twoim dzieciom – powiedziałam łagodnie – Więc co tu robisz? – powtórzyłam pytanie
- Uciekłam tu przed złymi wilkami – powiedziała cicho
- No to dobrze trafiłaś bo tu jesteś bezpieczna – uśmiechnęłam się, ale wilczyca nie była przekonana – Wiem co mówię. Sama kryję się tu ze szczeniakami
- Naprawdę?
- Naprawdę. Jestem Eve. Należę do Watahy Wolnego Serca. A ty jak się nazywasz?

(Wilczyco dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz