Szłam sobie wzdłuż rzeki, by nad
wodospadem poćwiczyć moce. Postanowiłam, że właśnie tam będzie pewność,
że niczego nie podpalę. Po drodze zachciało mi się pić, więc nachyliłam
się i napiłam. Po napiciu się wody dostałam chęci, by popływać.
Wskoczyłam do wody i zanurkowałam. Pod wodą miło spędziłam czas na
pływaniu. Dzięki mocy siedziałam tam tak długo, że dopiero godzinę
później wyszłam, jak Angora zapominając o mojej mocy pomyślała, że się
utopiłam. Po tej godzince odprężenia przeszłam się do lasu, gdzie
pozbierałam sobie zioła, a później poćwiczyłam slalom w locie między
drzewami. Gdy dotarłam na miejsce był tam też Desmond, który doskonalił
swoje moce powietrza. Popatrzyłam trochę jak zwinnie lata, po czym gdy
zleciał niżej podleciałam do niego.
-Witaj! Wiem, że ty latasz dzięki skrzydłom, a ja dzięki mocom, ale poduczył byś mnie trochę?
<proszę, by Desmond dokończył>
-Witaj! Wiem, że ty latasz dzięki skrzydłom, a ja dzięki mocom, ale poduczył byś mnie trochę?
<proszę, by Desmond dokończył>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz