Kilka dni po spotkaniu z wysłannikami wrogów spacerowałam po lesie razem
z Lilyi Kłem. Alfa miała do mnie jakąś ważną sprawę. Póki co nic nie
mówiła, a ja nie miałam pojęcia o co może chodzić. W końcu wilczyca
zatrzymała się i spojrzał na mnie z troską.
- Dobrze się czujesz Eve? - zapytała
- O-oczywiście - zająknęłam się zaskoczona pytaniem
- Dziwnie się ostatnio zachowujesz? - mruknęła Lily - Wydaje mi sie, że
coś przede mną ukrywasz a przynajmniej o czymś mi nie mówisz
- No cóż... - zawahałam się
- Widzę, że jesteś spięta i czymś się martwisz - wtrącił sie Kieł - Powiedz co się dzieje
- W porządku - zgodziłam się i westchnęłam - Ja....jestem w ciąży - wyrzuciłam z siebie, patrząc na partnera
- To wspaniale - ucieszył się, a moment później spoważniał - No, al czemu się tym martwisz? Złe się czujesz?
- Nie, wszystko jest dobrze - zapewniłam go szybko
- No to co się dzieje? - zapytała Lily lekko zniecierpliwiona
- Boje się bo jeśli wojna się zacznie i Szpon z Leą zaatakują nie dam rady walczyć
- Ale pomożesz nam w inny sposób - powiedziała Lily
- Niby jaki?
(Lily, Kieł dokończcie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz