Dziś był deszczowy dzień. Trochę mi to nie pasowało, bo chciałam sobie
popływać. Ale mówi się trudno. Zostałam w domu. Miałam szczęście - w
południe się rozpogodziło. Radośnie pobiegłam nad strumień. O dziwo,
nikogo nie było. Pomyślałam, że to i dobrze. Miałam cały teren dla
siebie. Ale po kilku minutach zaczęło mi się robić nudno. Nie miałam z
kim pogadać, nic... Postanowiłam wracać. I wtedy zobaczyłam jakiegoś
wilka.
<Kto to był? (odpiszę 25.07, bo dopiero wtedy wracam z obozu) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz