Wyszłam przed jaskinię. Teraz było tu jeszcze ładniej niż wcześniej.
Otrząsnęłam się i ruszyłam przed siebię w poszukiwaniu jakiegoś tropu.
Złapałam go jakieś pięć minut później , a swoją ofiarę zobaczyłam po
dziesięciu minutach biegu - duży jeleń. Uśmiechnęłam się , szykując do
skoku. Gdy tylko obrucił się do mnie bokiem wyskoczyłam zza krzaków i
... z całej siły z kimś się zderzyłam. Odleciałam do tyłu , notując w
myślach ucieczkę jelenia. Wstałam i otrzpałam się z kurzu. Na ziemi
naprzeciwko mnie leżał inny wilk.
-Hej , nic ci nie jest ? - zapytałam , podchodząc nieco bliżej.
<Ktokolwiek ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz