-Ale tu przyjemnie - powiedziała Lily kladąc się przy wodospadzie.
-Tak, dobrze się tu myśli... -Hmm. -Pamiętasz, tu była nasza pierwsza randka - przypomniałem partnerce, az sam się zdziwiłem, to było tak dawno temu. Leżeliśmy tak przez cały dzień, rozmawialiśmy o wszystkim. Nadeszła chwila ciszy, patrzyliśmy się na spływającą wodę. Rzuciłem na nią różę, płynęła szybko. -Hmm, płynie tak szybko jak życie - powiedziała Lily. -Tak. - szepnąłem. Znów zapadła cisza. -Trzeba już wracać - przyznałem z niesmakiem. -Rzeczywiście, jest już bardzo późno. Po półgodzinnej wędrówce do jaskini byliśmy już na miejscu. Lily spojrzała jeszcze na wilki, po czym położyła się w najciemniejszym zakątku jaskini. -Jeszcze niedawno była to skromna wataha - powiedziałem kładąc się obok niej. -Tak - przyznała ziewając. Jeszcze chwile porozmawialiśmy i zasnęliśmy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz