- Jasne - powiedziałam - ale najpierw zjedzmy tą łanię, bo szkoda żeby się zmarnowała. -
- Dobra - zgodził się Zan, i dokończyliśmy posiłek. Później wstaliśmy i ruszyliśmy na spacer.
- Gdzie idziemy? - spytałam Zana, bo nie miałam pomysłów
(Zan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz