czwartek, 30 maja 2013

Od Moustera " ranek "


Obudził mnie wrzask i gryzienie prawego ucha.
-Hej, tato! Obudź się! Tato!
-Yhyy... Już wstaje...
-Tato....
-On jest zmęczony.
-Wylegiwaniem sie?
-Nie, musi się nami zajmowac.
-To idziemy sami na P O L O W A N I E
-Cooo? - od razu wstałem, szczeniaki zaczęli chichotać - czy to tak ładnie?
-Bardzo ładnie!
-Pójdziesz z nami nad wodospad? Prooooszę!
-Pójdę, pójdę. A mama wie?
-Mama gdzieś poszła.
-No, powiedziała " pomęczcie troche tatę "
-Mnie? Przeciez meczycie mnie na co dzień. Mama robi wszystko aby wyrwać się z domu - powiedziałem zażenowany, i pomyslałem jak wspaniale miec rodzinę. - Ona stoi za mną, prawda?


Kate? <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz