-Jesteś ranny?!
-To tylko draśnięcie - patrzyłem Lily w oczy, była śliczna.
-Skrzydło to też tylko draśnięcie?
-Zagoi sie...
-Idziemy do Eve.
-Ale...
-Żadnych ale.
-Ym... Dobra.
Zostawilismy szczeniaki ze Sierrą, i poszliśmy do Eve, po godzinie byliśmy już przed jaskinia, szczeniaki spały, Sierra przed jaskinia rozmawiała z Dragonem, a ja i Lily mielismy czas tylko dla siebie.
Poszlismy nad jezioro, wracając z tej ciemnej jaskini w której byłem nieprzytomny, natknąłem sie na jaskinie z diamentami, więc zabrałem jeden dla partnerki.
-Proszę. - załozyłem Lily wisiorek.
-Dziekuję... Jest piekny...
Patrzyła na mnie dziwnie.
-Znalazłem jaskinie diamentów wiec...
-Nie... Nie o to chodzi...
- A o co?
Wisiorek:
Lily?
-To tylko draśnięcie - patrzyłem Lily w oczy, była śliczna.
-Skrzydło to też tylko draśnięcie?
-Zagoi sie...
-Idziemy do Eve.
-Ale...
-Żadnych ale.
-Ym... Dobra.
Zostawilismy szczeniaki ze Sierrą, i poszliśmy do Eve, po godzinie byliśmy już przed jaskinia, szczeniaki spały, Sierra przed jaskinia rozmawiała z Dragonem, a ja i Lily mielismy czas tylko dla siebie.
Poszlismy nad jezioro, wracając z tej ciemnej jaskini w której byłem nieprzytomny, natknąłem sie na jaskinie z diamentami, więc zabrałem jeden dla partnerki.
-Proszę. - załozyłem Lily wisiorek.
-Dziekuję... Jest piekny...
Patrzyła na mnie dziwnie.
-Znalazłem jaskinie diamentów wiec...
-Nie... Nie o to chodzi...
- A o co?
Wisiorek:
Lily?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz