Po tym co powiedział mi West (wataha Wolvs happy heard) Zacząłem szukać
Clarie była ładna a ja byłem sam może się zaprzyjaźnimy?
Latałem nad naszymi terenami wylądowałem nad wodospadem.
Gdzie Ona może być...-
- Kto?-usłyszałem głos, wzdrygnąłem
Kiedy się obróciłem zobaczyłem Clarie ale szczęście!
- E...Nikogo Kate.
- A, szła z Mausterem i dziećmi gdzieś do lasu.
- A..Dzięki.
- Może jednak zostaniesz, pogadamy?
- No dobra.- usiadłem
- Opowiesz mi coś o sobie?-usiadła na przeciwko mnie
- Hem...Urodziłem się jako no cóż, normalny wilk miałem 2 siostry...I
właściwie wszystko szło jak pomaśle miałem kolegów, wspaniałych
rodziców, siostry wszystko o czym można zamarzyć ja miałem aż do tego
dnia...
- Jakiego?-
- Mój dziadek Alfa Czarnych Sów miał oddać władzę naszym rodzicom. Ale
Szpon który był doradcą zaczął podsycać dziadka i nie pozwalać oddawać
pozycję, dziadek z począdku nic sobie z tego nie robił...Jednak żądza
władzy wzięła górę zabił naszych rodziców ja i Layla byliśmy najstarsi i
skrzydlaci matka umierając kazała nam uciekać, ojciec czuł że stanie
się coś złego ale nie podejrzewał że Szpon za tym stoi, myślał że Kate
będzie z nim bezpieczna więc oddał ją w jego łapy. Po roku tułaczki
zacząłem szukać sióstr, Kate znalazłem i zostałem tu a Layla...Ona
pewnie należy do jakiejś watahy i wiedzie spokojne życie...
- Smutna, naprawdę smutna historia.
- Wiem. Dobra dosyć o mnie masz ochotę coś porobić?
<Clarie co robimy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz