sobota, 5 października 2013

Od Keiry do Bliss.

Był dosyć chłodny wieczór, leżałem na trawie patrząc w gwiazdy.
Nagle usłyszałem szmer, zza krzaków wyszla czarna wilczyca.
Rzuciłem się na nią warcząc.
-Kim jesteś?! - dalej warczałem i byłem oparty na jej klatce piersiowej łapami, wilczyca się uśmiechała, powtórzyłem - Kim jesteś?!
-Bliss, z watahy Wolnego Serca.
Gdy usłyszałem z jakiej watahy jest, puściłem ją.
-Wybacz Bliss, nie wiedziałem.
Wilczyca uśmiechała się.


Bliss?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz