poniedziałek, 7 października 2013

Od Bliss do Keiry

- oh.. - poczułam, jak na moje policzki wypełza gorąco - Nie uważałbyś tak, gdybyś wiedział, kim jestem... - mruknęłam smutno.
- Więc mi opowiedz. - odparł basior, siadając i patrząc mi w oczy.
- Eh.. - westchnęłam i przygotowałam się na to, że Keira niedługo odejdzie. 'Gdy pozna o mnie prawdę' pomyślałam cierpko 'Gdy odkryje, ze jestem potworem' - Dawno, dawno temu.. Żyła sobie wadera, nazywała się Valixy. Była naprawdę inteligentna i ładna, miała nawet narzeczonego.. W watasze wiele osób było jej przyjaciółmi, w rodzinie wszystko się układało .. Żyć nie umierać - uśmiechnęłam się przez łzy i podniosłam wzrok na księżyc - Az pewnego dnia przyszła wojna. okrutna i krwawa. Napadła na nas druga wataha. Na moich oczach rozszarpali mi przyjaciół! A potem.. Potem była już tylko czerń..
- Więc jak..? - Nie rozumiał basior.
- Poczekaj - wzięłam głęboki oddech i uspokoiłam drgające mięśnie. jeszcze nie czas na przemianę - Po przegonieniu napastników rodzina odnalazła ciało. Razem z pozostałą przy życiu watahą spędzili wiele dni nad modlitwą za mnie do bogów. Prosili, zebym wróciła, mieli nadzieję, ze przejmę watahę, albo że przynajmniej postawię ją na nogi.. Wilki mnie lubiły, potrafiłam je zmotywować.. - wzięłam kolejny głęboki oddech. Ból powstrzymywanej przemiany stawał sie nie do wytrzymania - Modlitwy zostały wysłuchane.. Przywrócono mi życie. Ale pobyt w tamtym świecie nigdy nie pozostawia Cię bez śladu. Zamienił mnie w... demona.. - dokończyłam szeptem.
- Bliss...?
- Poczekaj! - wykrzyknęłam spanikowana. Musiał mnie wysłuchać do końca - Wataha mnie wygnała! Rozumiesz?! Wygnała, okrzyknęła demonem. A potem nikt nie chciał mnie przyjąć. Wszyscy urządzili sobie na mnie polowanie. Dopiero strażnik na Waszym terenie mnie ochronił..
Przerwałam, kiedy przeszyła mnie fala bólu tak silnego, ze napłynęły mi łzy do oczu. Poczułam, jak przez skórę przedzierają się skrzydła. Po chwili wszystko ustało. transformacja dobiegła końca.
- Spójrz, kogo właśnie nazwałeś piękną - rzuciłam zrozpaczonym głosem i spojrzałam w oczy basiora, z którym już pewnie nigdy nie dane mi będzie rozmawiać.

(Keira?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz