-No
wiesz... - nagle zniknąłem jej z oczu. Wilczyca mnie nie widziała,
wiedziałam która jest prawdziwa. Rzuciłem się na tą prawdziwą, trzymałem
ją łapami do ziemi, miała piękne oczy - I co teraz? -spytalem.
Nagle znalazłem się w pięknym miejscu, stąpałem po wodzie jakby to był mój żywioł! Nie wpadałem do niej, zobaczyłem łąkę pełną w kwieciu, było pięknie. Nagle poczułem że to nie jest prawdą, że przed chwilą byłem z piekną wilczycą w ciemnym lesie a teraz? Teraz stoję na wodzie i widzę piekną łąkę. Jest dzień a do tego nie ma Bliss. Ngale wszystko sie rozpłynęlo, znów wróciłem do ciemnego lasu i znów widziałem Bliss. -Dobra iluzja. -A-ale czemu Ty? - zdziwiła się wilczyca. -Dlaczego nie pozostalem pod jej wpływem? Po prostu iluzje działaja na mnie tylko przez krótki czas, żadna iluzja nie trwa dłużej niż pięć sekund. - uśmiechnąlem się, dalej stalem na niej, ale teraz złapałem jej pysk i podniosłem wyżej, liznąłem ją obok nosa, wilczyca zachichotała. - P-przepraszam, poniosło mnie. Bliss? |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz