Odchrząknęłam i spróbowałam jeszcze raz.
- Hej, Keira..
Tym razem poszło mi lepiej. Spojrzałam na basiora, ukrywając głęboko w sobie ból, jaki spowodował.
- Spójrz na mnie. - powiedziałam twardo i wbiłam spojrzenie swoich
czarnych oczu w basiora - Jestem demonem. I jestem Bliss. Jestem
demoniczną Bliss - lub Blissowatym demonem, jak wolisz. I nic tego nie
zmieni.
- Bliss.. - zaczął Keira podnosząc głos.
- Oh, stul pysk zanim zaczniesz krzyczeć na mnie znowu! - warknęłam
zjeżona., w oczach pojawiły mi się łzy. - Czy nie mozesz po prostu
zrozumieć, że nawet, gdyby jestem miła i kochana - a zdarza się to
rzadziej niż jesteś sobie w stanie wyobrazić - to ten demon we mnie
siedzi?! Jest częścią mnie! I albo pokochasz mnie razem z nim, albo nie
dasz rady!
Zaszokowało mnie to, co powiedziałam. Keirę też. Zamilkłam nagle.
'Dlaczego pomyślałam akurat o ... miłości?' - gorączkowo szukałam
odpowiedzi - 'przecieć mogłam użyć każdego innego argumentu. Każdego!'.
Nie byłam w stanie znieść szoku w jego oczach.
Odbiegłam w stronę Diabelnej Puszczy.
W biegu rozwijałam skrzydła - zatrzymując się nad kałużą spojrzałam w dół. przed oczami miałam demona.
Przebiegłam przez nią, chlapiąc wodą na wszystkie strony.
Przytłoczona emocjami nie zauważałam nikogo ani niczego wokół.
(Keira?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz