Przechadzałam się pewnie na swojej
warcie, kiedy nagle coś przykuło moją uwagę. Coś zdecydowanie skradało
się za krzakami. Warknęłam i skoczyłam na intruza. Po chwili stałam na
wilku, opierając się o jego klatkę piersiową łapami.
- Czego tu szukasz? - warczałam wściekła. - Jestem z tej Watahy, puść mnie! - powiedział, próbując wykręcić się spod mojego nacisku. - W takim razie dlaczego się skradałeś? - warknęłam i spojrzałam mu w oczy. - Chciałem z Tobą pogadać, a na warcie najłatwiej Cię złapać - odpowiedział. (ktoś chętny?) |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz